Na czysto!

 Dziś chciałabym Wam przedstawić kosmetyk, który od pierwszego użycia chwycił mnie za serce.
Jak już pewnie wicie, nie maluje się często. Raczej tylko na jakieś "wielkie wyjścia" i gdy w paczce od firmy Marion zobaczyłam Płyn micelarny byłam troszkę rozczarowana. Jak mam go wypróbować, skoro się nie maluje? Po kilku dniach nadarzyła się okazja i nałożyłam pełen make up. Po powrocie do domu wzięłam płyn i przystąpiłam do zmywania makijażu. I co? I wielkie zaskoczenie! Do idealnego zmycia makijażu wykorzystałam tylko 4 płatki kosmetyczne nasączone tym płynem. Twarz była zupełnie czysta już przy ostatnim płatku. byłam baardzo zadowolona i od razu bardziej zainteresowałam się kosmetykiem. Wzięłam buteleczkę do ręki i co? W końcu doczytałam: DO OCZYSZCZANIA ORAZ DEMAKIJAŻU.
I BUM! Dlaczego ja tego wcześniej nie zauważyłam?! To nie tylko kosmetyk do demakijażu, można go używać do codziennej pielęgnacji twarzy . Humor poprawił mi się na momencie :). Zaczęłam rano i wieczorem używać kosmetyku zamiast toniku i teraz za każdym razem, gdy przechodzę koło lusterka widzę pięknie oczyszczoną twarz:).
Opakowanie jest szczelne, przeźroczyste, więc bez problemu możemy kontrolować ilość kosmetyku.
Producent pisze, że w składnie znajdziemy ekstrakt z hibiskusa, który najprawdopodobniej nadaje zapachu kosmetyku, który jest prze boski. Świeży i delikatny. W składzie mamy też kwas hialuronowy co bardzo mnie cieszy. Płyn nie zawiera alkoholu, tak więc osoby noszące szkła kontaktowe mogą stosować go do demakijażu oczu. Poza tym, jego cena jest obłędnie niska a wydajność bardzo wysoka , co sprawia, że nie rozstanę się z tym kosmetykiem przez dłuugi długi czas.
Komu bym poleciła? Z ręką na sercu, wszystkim :). Czy kupię ten kosmetyk? Bez zastanowienia, zdecydowanie tak!

Wibowy zestaw.

Witam serdecznie. Co u mnie? Wszystko w jak najlepszym porządku, przygotowania do matury trwają. Ze zdrowiem jak na razie spokój, więc jest dobrze. Dziś w końcu nadszedł czas aby zrecenzować Wam zestaw Wibo, który wygrałam w rozdaniu u Andżeliki .
W skład zestawu wchodzi: Krem BB Lovely Nude, Czerwony lakier do paznokci Lovely, Eyeliner w płynie orz konturówka do ust i oczu w odcieniu mahoniowym:). 
Krem BB, Skin Beautifier, Lovely, Nude- dość przyjemny kosmetyk. Nie kryje zbyt mocno ale to przecież nie jego główna funkcja. W swoim składnie zawiera ekstrakt z owoców mango i to właśnie tym owocem pachnie. Rozprowadza się dość równo, jest rzadki ale nie lejący się. Na twarzy wygląda dość naturalnie. Co do właściwości polepszających wygląd skóry to jako takich nie zauważyłam. Ogólnie jest to średni kosmetyk. Czy kupiłabym go dla siebie? Wątpie. 
Lakier Lovely, Color Mania, odc. koralowy- jeden z lepszych lakierów. długo się trzyma, nie odpryskuje. Kolor jest intensywny wystarczy jedna warstwa. To jeden z moich ulubieńców. Nawet po długim namoczeniu nie ma odprysków. Nie brwi paznokci i bardzo łatwo się zmywa. Szybko schnie. Nic dodać nic ująć. Na pewno zakupie więcej. Polecam
Eyeliner, kolor czarny- nie jest to typ eyelinera, za którym przepadam, preferuje raczej te w długopisie ale ten się spisuje nawet nawet. Kolor jest intensywny, łatwo się nakłada. Gąbeczka jest ostro zakończona i elastyczna, nie nabiera nadmiaru płynu ani niedomiaru. Eyeliner trzyma się średnio. Po kilku godzinach zaczyna się rozmazywać. Schnie dość szybko i na początku się nie odbija się na powiece, po jakimś czasie widać lekkie odbicie. Kosmetyk dość średni. Nie widziałam go na pułkach w drogeriach, może to jakaś edycja limitowana dodawana tylko do tego zestawu. Nie kupiłabym, ale tylko dlatego, że wole w długopisie. średni kosmetyk. 
Kredka Automatic Liner, do ust i oczu. Odc mahoniowy-kolor kredki jest bardzo fajny, niestety na zdjęciu wygląda jakby była czarna anie jest. Kolor to coś pomiędzy mahoniem a bordo. Bardzo przypadła mi do gustu. Trwała, rysuje bardzo dokładne linie. Nie łamie się i nie kruszy. Dobrze się ją rozciera ale ona sama się nie odbija. Udany kosmetyk. Kupie na pewno inne odcienie. Polecam:)


A już niedługo kosmetyk, który zachwycił mnie swoją uniwersalnością!
Wybaczcie za jakość zdjęć ale od jakiegoś czasu jestem pozbawiona aparatu. 
Buźka! :*

Porażka firmy Nivea.

Witam Świątecznie. N cóż może trochę spóźnione ale bardzo chciałabym złożyć Wam serdeczne zyczenia z okazji Wielkanocy :).

Dziś może mało świątecznie bo kolejna recenzja ale cóż. Marka nie zawsze idzie w parze z jakością.

Control Shine, Matujący żel krem, Pure effect, Nivea. Działa na dwa sposoby:
1) doskonale nawilża skórę przez cały dzień i szybko się wchłania
2) wzbogacony w aktywny ekstrakt z magnolii i matujące składniki, natychmiast redukuje nadmierne błyszczenie cery.
Skóra pozostaje naturalnie matowa i gładka w dotyku. Nakładaj codziennie na oczyszczona skórę twarzy omijając okolicę oczu. 


No cóż. Używałam tego kremu kiedy pierwszy raz ukazał się na sklepowych półkach. Było to kilka lat temu, kiedy była dużo młodsza.  Był jeszcze wtedy w niebieskim, matowym opakowaniu. Potem dość długo szukałam go na sklepowych półkach i nie mogłam co znaleźć. Niedawno wpadł mi w ręce. Zadowolona wyszłam z drogerii lecz po pierwszym użyciu byłam rozczarowana... Konsystencja całkowicie inna niż kiedyś, bardziej lejąca się, strasznie wodnista. Na opakowaniu pisze "krem-żel". Producencie, czy to oznacza konsystencje byle jaką ?? Ani to krem ani żel to także nic pomiędzy. Kolor ten sam, zapach znośny a efekt? Producent zapewnia, że matuje... Ja nie zauważyłam. Moja skóra nie jest nadzwyczaj wymagająca a jednak. Krem ani nie wybitnie nawilża ani nie matuje. Fakt faktem, szybko się wchłania, skóra po nim nie jest tłusta ale nawilżenie nie jest wybitne. W związku z tym, że to kosmetyk Nivea uważam, że krem ten to jedna wielka porażka. Naprawdę żałuję, że wydałam na niego 16zł bo za tą cenę można znaleźć coś bardziej przyzwoitego. Ogólnie oceniam kosmetyk na bardzo słaby. Komu bym poleciła? Nikomu. Czy kupiłabym kosmetyk ponownie? Zdecydowanie nie!

Chciałabym poinformować też, że niedługo możecie spodziewać się recenzji kosmetyków firmy Marion:). Ostatnio podjęłam z firmą współpracę i jestem bardzo zadowolona. Paczka już do mnie przywędrowała, więc recenzje już niedługo:)


No stress :)

Cześć:) Jak pewnie już wiecie matura zbliża się do mnie wieelkimi krokami. Do tego ostatnio miałam wystawianie ocen więc poziom stresu wzrósł mi do maksimum. Z moimi nerwami nie jest najlepiej dlatego też musiałam się czymś wspomogać i z pomocą przyszło SampleCity:). Zakwalifikowałam się do testowania suplementu diety Magnolia o którym chce Wam napisać kilka słów :)
Magnolia – rodzaj drzew lub krzewów, należący do rodziny magnoliowatych (Magnoliaceae). Znanych jest ok. 250 gatunkówGatunkiem typowym jest Magnolia virginiana L.. Magnolie rosną dziko w Azji Wschodniej oraz Ameryce Południowej i Północnej. Poza naturalnym zasięgiem są często uprawiane jako rośliny ozdobne, w tym także w Polsce. Nazwa rodzaju Magnoliazostała nadana przez Charlesa Plumiera dla upamiętnienia francuskiego botanika Pierre'a Magnola.


Magnolia Suplement Diety, Salus Natura. Preparat przeznaczony jest dla osób pracujących w stresie, ciągłym napięciu, prowadzących nerwowy tryb życia. Systematyczne używanie poprawia naturalny i zdrowy sen. Poleca się jego stosowanie w stanach problemów emocjonalnych, utraty energii, napięcia mięśni, kłopotów ze snem, dolegliwości kobiecych. W swoim składzie suplement zawiera kwasy tłuszczowe nienasycone Omega 3, wyciąg z magnolii, niacynę, oraz witaminy z gruy B (B5, B6, B2, B1) oraz Kwas foliowy. Sposób użycia: 1 tabletka 1 raz dziennie lub przy nasilonych problemach 2 tabletki dziennie. Opakowanie zawiera 30 tabletek.


Tabletka ma wymiary ok. 2 centymetrów więc żeby ją połknąć muszę złamać ją na pół. Jest wystarczającą miękka aby to zrobić ale nie krucha, więc nie tracimy z niej praktycznie nic:). Zażywałam dwie tabletki rano i wieczorem ze względu na stres w szkole i problemy ze snem. Po kilku dniach takiego stosowania zauważyłam, że jestem bardzo rozluźniona lecz nie jest to stan nie przyjemny, który znamy np. ze znieczuleń. Tabletki nie powodują ospania ani problemów z koncentracją. Faktycznie, łatwiej było mi zasnąć po użyciu tego preparatu a ze wstaniem rano nie miałam żadnych problemów. Poza tym, po treningach nie czułam takiego silnego napięcia i bólu mięśni co być może było efektem zażywania tego suplementu. 
Opakowanie jest poręczne i ma duży otwór, przez który łatwo wyjmuje się tabletki. Ma bardzo szczelne zamknięcie tak więc nie musimy się martwić, że dostanie się do niego wilgoć. Produkt jest bardzo bogaty w witaminy a jego właściwości nie są tylko rozluźniające. Jak możecie przeczytać wyżej producent zapewnia nas, że pomagają także w problemach kobiecych. Myślę, ze jest to bardzo prawdopodobne, gdyż rozluźnia mięśnie a to one powodują nasze bóle kobietki ;).
 Ogólnie oceniam produkt na bardzo dobry. Komu bym poleciła? Osobom, które mają dużo stresu a nie chcą szprycować się chemią, która tylko nas zmuli. Czy chciałabym kupić ten produkt? Zdecydowanie tak! 

LATO PRZYBĄDŹ!!! Kolastyna Body Slim

Witajcie. Dziś pogoda jak dla mnie była typowo letnia. Na dworze gorąco, zaraz duszno i deszcz a po krótkim czasie znów piękna słoneczna pogoda:). Mamy już kwiecień a jeszcze niedawno miałam studniówkę. Matura tuż tuż a co za tym idzie wolne od szkoły. Uf, w końcu! :)
 Skoro idą wakacje warto o siebie zadbać. Ja staram się spędzać wolny czas aktywnie. 3. Ja natrafiłam na promocji w Naturze na balsam Kolastyny, którego zapach po prostu mnie zauroczył.

BODYSLIM, Antycellulitowy Krem Do Masażu, Kolastyna:

  • redukuje cellullit oraz przywraca jędrność i sprężystość skórze na udach, brzuchu, biodrach i pośladkach
  • przywraca prawidłową strukturę włókien kolagenu oraz stymuluje i reguluje krążenie krwi
  • aktywuje metabolizm komórek tłuszczowych
  • pomaga oczyścić tkanki z toksyn
Co ja o nim sądzę? Przede wszystkim ma przepiękny świeży zapach! Jest na prawdę cudowny! Krem ma konsystencje dość gęstą co sprawia, że jest bardzo wydajny. Dobrze nawilża skórę i napina ją ale minimalnie. Co do redukcji cellulitu? No cóż, jeśli mam być szczera to żeby dobrze zdefiniowac u siebie cellulit musiałam wejść w google i dokładnie o nim poczytać i obejrzeć różne zdjęcia, aby zobaczyć czy takowy w ogóle posiadam. Otóż być może posiadałam go przed rozpoczęciem ćwiczeń ale na szczęście takowego nie zauważyłam z czego bardzo się ciesze :) a więc co do głównego działania balsamu nie mogę się wypowiedzieć bo po prostu nie miałam jak wypróbować tej jego cechy. Cena regularna balsamu to ok 12zł a ja upolowałam go na promocji za 5,99 :D tak więc sądzę,że nie jest zbyt drogi. Ma bardzo ładne, estetyczne opakowanie, które na pewno przyciąga wzrok. Masaż z jego użyciem jest cudowny, ze wzgledu na zapach  i konsystencje. Ogólnie to bardo dobry kosmetyk. Komu bym poleciła? Wszystkim osobom, które kochają nawilżenie i piękny zapach! Czy kupiłabym go raz jeszcze?? Oczywiście!!! 

URODZINOWO WYNIKOWO ;)

Witam serdecznie. 6 kwietnia, czyli w moje urodzinki :D zakończyło się rozdanie z Firmoo A dzisiaj chcę ogłosić wyniki :). Razem z siostrą zrobiłyśmy losowanie. Zgłosiło się 7 osób ( co szczerze mówiąc trochę mnie rozczarowało) i z pośród nich wyłoniłyśmy głównych zwycięzców. Z racji, że przegranych miało być dwoje, dostaną oni ode mnie małe nagrody pocieszenia, nagrody-niespodzianki :).

A OTO ZWYCIĘŻCZYNIE:

SERDECZNIE GRATULUJĘ!!!
pozostałe osoby, które brały udział, niech zgłoszą się do mnie na maila :) 
Ze zwyciężczyniami skontaktuje się naj najszybciej, nie dłużej niż w 7 dni od dodania postu:)

Poza tym chciałabym powiedzieć Wam, że jestem w trakcie testowania Magnolii, która otrzymałam z 
Aktualnie korzystam także z Białej Perły-System Wybielający 10 dni- ale niestety nie pomyślałam o tym aby zrobić sobie zdjęcie przed jego użyciem, dlatego tez będziecie musieli wierzyć mi na słowo co do moich osiągnięć. Kochani, już niedługo nowe recenzje :) 3majcie sie!