Festiwal Kolorów 2015 - Toruń.

Witajcie kochani. Musicie mi wybaczyć moją nieobecność, ale pozwoliłam sobie na chwilę odpoczynku i pojechałam na Festiwal Kolorów do Torunia. Tak, wiem. Z czytaniem waszych blogów ostatnio źle, ale uwierzcie mi, że każdemu raz na jakiś czas należy się odpoczynek. Przede mną najgorszy tydzień w roku - zaliczenia. Już w środę wracam do Was. Tymczasem zapraszam Was na krótką fotorelację ze wspaniałego, wesołego Festiwalu Kolorów w Toruniu. Polecam Wszystkim!!! Niesamowita zabawa i super doznania! Zapraszam!



 

Pasta oczyszczajaca :)



Witajcie kochani. Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie fantastycznie i mam nadzieję, że tak już zostanie. W tym tygodniu czeka mnie dużo nauki a nie mogę doczekać się weekendu, bo jak już wspominałam jadę na Festiwal Kolorów. Mam nadzieję, że pogoda dopisze.
 Ostatnio wpadłam także na pomysł zorganizowania z kilkoma innymi blogerami projektu "Oczami X-latka/ki", który miałby przedstawiać różne, powszechnie znane tematy z perspektywy ludzi rożnej płci i wieku. Co o tym myślicie??? 
Tymczasem zapraszam Was na recenzję pewnej pasty do oczyszczania twarzy :)

 Pasta jest w białej, 75 ml tubce z zielonkawymi napisami. Jest estetyczna, wygodna i solidna. Wykonana z tego samego materiału co inne tubki Ziaji. Tubka ma dość mały otwór pod korkiem i dlatego sadze, ze mogło by się z niej wydostawać trochę więcej kosmetyku.
Pasta jest koloru białego ze słabo widocznymi (niestety) zielonymi drobinkami. Ma bardzo zwartą konsystencję. Przypomina drobnoziarnisty scrub (tym właśnie jest ale nazwa to pasta). Ma przyjemny, lekko perfumowany ale świeży zapach (taki sam jak inne kosmetyki z tej kolekcji). Pasta dość dobrze się rozprowadza w obecności wody i delikatnie szoruje skórę. Z wydajnościa, jak dla mnie jest średnio. Na umycie całej twarzy muszę wycisnąć dość sporą ilość kosmetyku. Pasta bardzo dobrze zmywa się z twarzy nie pozostawiając uczucia suchości na skórze twarzy. Produkt nie uczula i nie podrażnia skóry. Przy stosowaniu 2 razy w tygodniu wągry nie pojawiają się bądź pojawiają bardzo rzadko. W moim przypadku zniknęły całkowicie aczkolwiek były rzadkością. Wpadłam na ten kosmetyk przypadkiem i chciałam go wypróbować ale chyba zostanie na dłużej. Możemy kupic go w każdej drogerii Rossmann i w punktach Ziaji. Cena produktu to niecałe 10zł.
Komu bym poleciła? Osobom , które lubią delikatne peelingi do twarzy. Czy kupie ponownie? Myślę, że tak :)

Na koniec chciałabym Wam się pochwalić moją wygraną w konkursie u Edyty



Oraz przypominam o rozdaniu u mnie!!!
http://agnes-show.blogspot.com/2015/05/rozdanie.html

Sowa mądra głowa

Cześć :). Co u mnie? No cóż, ilość kolokwiów, które przede mną jest powalająca ale myślę, że dam radę. Pogoda dopisuje tak jak i humor, więc nie mam na co narzekać. Wakacje już niedługo. Co prawda żadnych planów jeszcze nie mam ale kto wie? :) W następnym tygodniu wybieram się do Torunia na Festiwal Kolorów i na pewno podzielę się z Wami jakąś fotorelacją :). Może nawet spotkam kogoś z Was??? :)
Dziś zapraszam Was na recenzję słodkiego gadżetu pielęgnacyjnego, który urzekł mnie swoim designem:)

 Body Club, Lip balm- znajduje się w małym, wygodnym opakowaniu w kształcie sówki. Właśnie ten fakt przyciąga wzrok i sprawia, że kusi aby go kupić. Opakowanie jest plastikowe, bardzo dokładnie wykończone. Sówka bardzo sprawnie się otwiera i zamyka. Jedynym minusem jest fakt, że materiał, z którego wykonane jest opakowanie ma bardzo nieprzyjemny zapach, który wyczuwalny jest przy otwieraniu kosmetyku.

Balsam ma konsystencję wazeliny, dobrze się rozsmarowuje i nie klei na ustach. Jest koloru błękitnego ale na ustach jest przezroczysty. Bardzo dobrze się go nabiera, chociaż osoby z długimi paznokciami mogą mieć problem, gdyż balsam znajduje się dość głęboko. No i to wszystkie zalety balsamu... Teraz niestety wady. Jak już wspominałam opakowanie zrobione jest z plastiku, który ma, niestety, bardzo nieprzyjemny zapach. Zapach ten przenosi się do kosmetyku i kosmetyk właśnie tak pachnie. Nie czuć jest tego chwilę po nałożeniu na usta, no ale z początku czuć... Przeszkadza mi ten fakt. Dla mnie balsam niczym nie różni się od wazeliny , a jej właściwości wszyscy znają. Myślę, ze może być dobrą bazą pod szminkę. 
Ogólnie uważam ten kosmetyk za niezły gadżet. Jego design robi wrażenie i zachwyca swoim urokiem ale nie sądzę, że jest niezbędny do torebki. Balsam możemy kupić w Biedronce.
Komu bym poleciła? Mam mieszane uczucia. Czy kupiłabym go ponownie? Raczej nie. 

Przypominam o rozdaniu!
http://agnes-show.blogspot.com/2015/05/rozdanie.html

Trawa cytrynowa i malina

Witam:). Ostatnio wspominałam Wam o mojej pierwszej paczce z kosmetykami Balea. Wcześniej nie miałam do czynienia z tymi kosmetykami a bardzo dużo o nich czytałam, dlatego też zdecydowałam się zrobić zamówienie. W mojej paczce znalazły się; szampon do włosów, odżywka do włosów, żele pod prysznic i balsamy do ciała, czyli podstawowe kosmetyki pielęgnacyjne. Jak się spisały? Dziś powiem wam trochę o

 Kremowy żel pod prysznic,  Malina i trawa cytrynowa, Balea - Kremowy żel pod prysznic zawierający ekstrakt z malin i trawy cytrynowej oraz specjalną formułę Poly-Fructol dzięki czemu znakomicie nawilża skórę i jednocześnie chroni ją przed wysychaniem. Pozostawia cudowny truskawkowy zapach. Neutralne pH, produkt przebadany dermatologicznie.

Żel jest w standardowej butelce, takiej samej jak np. żele z Isany. Butelka ma 300ml, jest wygodna i bardzo kolorowa, co przyciąga uwagę. Żel dobrze się dozuje i nie wylewa. Ma świeży, słodko-orzeźwiający zapach, ale niestety nie utrzymuje on się na skórze po kąpieli. Żel ma lekko różowy-mleczny kolor.
Żel dość dobrze się pieni i jest wydajny. Dobrze oczyszcza i wyczuwa się w nim lekkie właściwości nawilżające. Nie podrażnia skóry ani nie uczula jej. Jest to jeden z tych żelów, który stanowi lekki i przyjemny dodatek do kąpieli. Ogólnie oceniam produkt jako dobry, jedynym minusem jest jego dostępność...
.Komu poleciłabym ten produkt? Myślę, że każdemu. to fajna, niedroga sprawa o mega przyjemnym zapachu:) Czy kupie ponownie? Myślę, że kiedyś tak. Na razie chce przetestować inne zapachy :)


KOCHANI! PRZYPOMINAM O ROZDANIU
http://agnes-show.blogspot.com/2015/05/rozdanie.html

Rossmanowe łupy w zdjęciach.

 Promocja w Rossmannie dobiegła już końca, więc teraz moja kolej aby przedstawić Wam moje łupy. Trochę w sposób niekonwencjonalny, ale myślę, że Wam się spodoba. Zapraszam na kosmetyczną sesję. Jako modele; moje łupy :)


MIAŁYŚCIE COŚ ? COŚ WAM SIĘ SPODOBAŁO???

Czy krem ratunek mnie uratował???

Znacie to uczucie, kiedy wstajecie rano, przed jakimś ważnym dniem, super podekscytowani, że to już dziś?? Nagle, podchodzicie do lustra i co? Niespodzianka! Na waszej twarzy pojawiły się krostki/zaczerwienienia/pryszcze. I co wtedy? Staramy się to jakoś ukryć. A co jeśli się nie da? Makijaż nie pomaga, żadne kremy nie w pełni to kryją? :(
Jakiś czas temu miałam do czynienia z taką samą sytuacją. Na mojej twarzy pojawiły się wysuszone place, zaczerwienione. Od kilku dni moja buzia była strasznie zaczerwieniona, ale nie zwracałam na to uwagi, myślałam, że to normalne. Dopiero mój kolega zwrócił na to uwagę. I faktycznie. Skórę na twarzy miałam mega wrażliwą a sama tego nie wyczułam. tylko czemu? Może dlatego, że się nie maluje, tylko używam kremów pielęgnacyjnych, które maskowały problem. Tak więc moim kłopotem, trwającym przez dłuższy czas wybrałam się do specjalisty. Okazało się, że jest to reakcja alergiczna na poprzedni kosmetyk do twarzy (akurat byłam w trakcie testowania). Pani doktor zaleciła mi początkowo krem Iwostin, aczkolwiek nie mam dobrych wspomnień związanych z ta firmą, dlatego wybrałam Pharmaceris.
Krem ratunek? No cóż, nazwa obiecująca. Ale jak się spisał??
Krem znajduje się w plastikowym opakowaniu. Jest estetyczne i wygodne. Krem wyciska się w odpowiedniej ilości. Nie mam zastrzeżeń. Krem jest jest biały, ma lekko gęstą konsystencję ale nie klei się. Nie pozostawia tłustych śladów. Ma specyficzny zapach. Nie jest perfumowany. Niby go nie czuć, ale jednak. Nie jestem w stanie określić, co przypomina mi ten zapach. W każdym razie jest przyjemny, nie drażniący. Krem jest wystarczająco wydajny. Nie zachwyca, ale ujdzie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę że jest go 30ml.
 Po nałożeniu kremu nie czuć chłodu, tak jak się spodziewałam, tylko ukojenie. Ciężko mi to zdefiniować, pieczenie skóry znika ale nie czuć efektu chłodzenia. Jeśli chodzi o zaczerwienienia - znikać - znikają, ale nie od razu. Krem nie rozjaśnia skóry, ale kojąc podrażnienia usuwa zaczerwienienia. Jest to kwestia kilku dni regularnego stosowania. Czy nawilża? Jak zwykły, przeciętny krem, który dostaniemy w drogerii za dyszkę. Mnie Pharmaceris kosztował 36zł, w pewnej bardzo taniej sieci aptek. W aptece w centrum handlowym kosztował o 5zł więcej.
Szczerze mówiąc spodziewałam się więcej po tym kremie. Jestem przekonana, że pomogła mi także maść z witaminą, którą stosowałam wspomagawczo na skórę, a której koszt to 3zł, a nie 12 razy więcej. Czy jestem zbyt wymagająca ? Być może nie powinnam wymagać zbyt dużo od kremu za 36zł. Czy pomógł? W moich oczach tak. Na swedzące i piecz ące plamy i zaczerwienienia. Zniknęły i nie mam na razie z nimi do czynienia. Zobaczymy jak długo. 
Czy poleciłabym ten krem? Myślę, że w sumie tak. Na zaczerwienienia pomógł, na przesuszenia tez. Więc tak. Czy kupie go ponownie? Myślę, że na razie kupię ale na zmianę z innym, żeby trochę potestować. Może w końcu znajdę swój ideał...

 Przypominam o rozdaniu:
http://agnes-show.blogspot.com/2015/05/rozdanie.html


! ! ! ROZDANIE ! ! !


Witam serdecznie i zapraszam na
ROZDANIE NA 5-tkę!
hmm... Pomyślicie, czemu na piątkę? 
Dziś mamy 5 maja 2015 roku
z tej okazji
chcę Wam oddać
5 mini nagród

ROZDANIE TRWA OD 5.05 DO 5.06 2015r

Nagrody to
1.Pędzel do makijażu Beauty Essentials
2.Antybakteryjny żel do rąk Clean Hands , 30ml
3.Nawilżające mleczko-nektar do ciała, Tołpa, 50ml
4.Krem do rąk, odżywczy, Kolastyna,100ml
5.Chusteczki odświeżające Lula,15szt

aby wziąć udział w rozdaniu, należy:

OBOWIĄZKOWO
Być publicznym obserwatorem mojego bloga

opcjonalnie: dodać baner z informacją o rozdaniu na bloga (+1los)

UWAGA!!! Osoby, które po zakończeniu rozdania przestaną obserwować blog zostaną wpisane na czarną listę. 
wzór zgłoszenia:
Obserwuje jako: ...
E-mail: ...
Baner: Tak(adresbloga)\Nie 

POWODZENIA!!!

regulamin:
1.Sponsorem nagród jest właściciel i autor bloga www.agnes-show.blogspot.com
2.Wyniku konkursu zostaną ogłoszone w terminie do max 14 dni po zakończeniu rozdania
3. Sposób dostarczenia zostanie omówiony z wylosowanym zwyciezcą.
4. Jesli w ciągu 3 dni od wyników rozdania nie dostane wiadomości od zwyciężcy wylosuje kolejną osobę.
5.Osoby, które po zakończeniu rozdania przestaną obserwować bloga zostaną dodane do "czarnej listy" tj. spisu osób, ktore nie beda mialy jakiegokolwiek udziału w kolejnych rozdaniach.
6.Autorem rozdania jest administrator bloga www.agnes-show.blogspot.com
7. Zastrzegam sobie prawop do zmianach w regulaminie w razie zajścia oszustwa badź innej sytuacji zmuszającej mnie do jego zmiany.
8.Zwycięzca w konkursie wybrany zostanie na drodze losowania przez aplikacje losująca
9.Wszystkie nagrody są nowe i nie używane
10.Autorka rozdanie pokrywa koszt przesyłki do zwycięzcy
11.Zwycięzca musi być obowiązkowo obserwatorem bloga, nie koniecznie musi posiadać własny blog.

12.Rozdanie trwa od 5 maja 2015 do 5 czerwca 2015
13.
Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych(Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)