Krem mikro złuszczający z kwasem migdałowym na noc, Ziaja - Nawilżający krem z 3% zawartością kwasu migdałowego. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość. Złuszcza i odnawia naskórek nie powodując podrażnień. Redukuje porfiryny odpowiedzialne za zmiany trądzikowe. Rozjaśnia powierzchniowe przebarwienia posłoneczne i pozapalne. Zmniejsza zaskórniki i rozszerzone pory. Nawilża, poprawia elastyczność, jędrność i sprężystość. Pozostawia skórę świeżą o jednolitym kolorycie.
Zawiera substancje czynne głęboko oczyszczające:
- antytrądzikowo-złuszczający kwas migdałowy
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-łagodzący glukonian cynku.
Skład: Aqua (Water), Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glyceryl Stearate, PEG - 100 Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Panthenol, Zinc Gluconate, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Triethanolamine
Krem znajduje się z plastikowej, miękkiej tubce o pojemności 50 ml. Opakowanie jest proste, ale estetyczne. Krem łatwo wyciska się z tubki.
Dlaczego kupilam ten krem? Kilka postów wcześniej <<KLIK>> pokazywałam wam więcej kosmetyków z tej serii. No więc, czemu? Z czystej ciekawości, szczerze mówiąc nie wczytując się za bardzo ani w skład ani w to co jest na opakowaniu. Nigdy wcześniej nie używałam kosmetyków z liściem manuka.
Dlaczego kupilam ten krem? Kilka postów wcześniej <<KLIK>> pokazywałam wam więcej kosmetyków z tej serii. No więc, czemu? Z czystej ciekawości, szczerze mówiąc nie wczytując się za bardzo ani w skład ani w to co jest na opakowaniu. Nigdy wcześniej nie używałam kosmetyków z liściem manuka.
Nazwa kojarzyła mi się z maniokiem (ziemniakiem, używanym przez Indian), lecz nie ma on z tym nic wspólnego.
Manuka (Leptospermum scoparium) to krzew, występujący głównie nowej Zelandii, który jest miododajny. Używa się także nazwy zwyczajowej "drzewko herbaciane". Jest bardzo twardym drzewem i nie wymaga szczególnych warunków uprawnych.
Po przeczytaniu krótkiego opisu manuki zastanawiałam się co ma takiego dobrego, że produkują z nią kremy itp.. No cóż. Nie wpadłam na nić więc zabrałam się za testowanie kremu. Krem przeznaczony jest dla skóry normalnej, tłustej lub mieszanej, czyli nie dla mojej ale mimo to zaryzykowałam. WAŻNE JEST,ŻE NIE PODRAŻNIA ANI NIE UCZULA. Krem jest umiarkowanie gęsty, biały. Ma specyficzny zapach, trochę przypominający słodką miętę. Dobrze się rozprowadza i jest wydajny. Krem stosujemy na noc, na oczyszczona skore twarzy. Po pierwszym użyciu stwierdziłam ,że chyba nic z tego nie będzie ale używałam dalej. Po kilku nockach z tym kremem zauważyłam małe, lecz zauważalne poprawienie kolorytu mojej skóry i większe niż zazwyczaj wygładzenie. Jestem z tych osób, które trądziku nie miały a jakieś krostki pojawiają się rzadko a odkąd używam kremu nie pojawiają się w cale. W sumie, nie jestem pewna czy to przez krem czy przez dietę, ale bardziej wierze w ta drugą wersje. Krem nie zachwyca, ale też nie jest z tych beznadziejnych. Komu bym poleciła? I tu mam dylemat, bo nie poleciłabym, ale jak już kupisz to nie wyrzucaj. Czy kupiłabym ten kosmetyk ponownie? Nie zapowiada się na to, ale kto wie... :)
MACIE JAKIEŚ DOŻWIADCZENIA Z TYMI KOSMETYKAMI???